niedziela, 28 lipca 2013

"Marzenia się spełniają" - Barbara Delinsky





Autor: Barbara Delinsky
Tytuł: Marzenia się spełniają
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Seria/cykl wydawniczy: Harlequin Temptation
Rok wydania: 1995
Liczba stron: 185
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Jan Kowalski








Jak się okazało mamy do czynienia z kolejną częścią książki „Marzenie”. Tym razem głównymi bohaterami romansu są Nina Stone i John Sawyer. Byłam zaskoczona, że poprzednia książka zakończyła się, bez wyjaśnienia co stało się z majątkiem Crosslyn Rise. Tutaj mamy kontynuację, a nawet finisz sprawy.
Książka rozpoczyna się od posiedzenia konsorcjum. Tematem kluczowym są ceny mieszkań oraz budynków handlowych. Nina jest specjalistką w dziedzinie handlu nieruchomościami, gdyż tym właśnie zajmuje się na co dzień. Jednak odmiennego zdania jest jeden z członków konsorcjum, John Sawyer. On uważa, że ceny podane przez Ninę są zdecydowanie za duże, przez co popyt na ich mieszkania będzie bardzo słaby. Nina próbowała przekonać wszystkich, że muszą być nastawieni na zysk, więc jej kwota nie jest wygórowana. John obstawał przy swoim i mówił, że nie mogą zasugerować, że mieszkania są dla superbogaczy. Gdyby dali wysokie ceny, a po roku, z powodu małej sprzedaży by je zmniejszyli, to przyznaliby się do winy. Pozostali członkowie konsorcjum uznali, że najlepiej będzie, jeśli Nina i John dojdą po spotkaniu rady do kompromisu i wtedy na następnym spotkaniu będą mogli przedstawić wnioski i jedną wersję cen.
Czy uda im się ze sobą dogadać i ustalić coś konkretnego?

Po pierwsze, cieszę się, że znalazłam kolejną część :) brakuje mi jeszcze jednej. „Marzeń ciąg dalszych”. Może gdzieś znajdę w mojej kolekcji. Na pewno jestem pozytywnie zaskoczona, że trafiłam na części. Może i następnym razem przytrafi mi się coś takiego :) Historia sama w sobie jest ciekawa, jednak najbardziej zaciekawiła mnie metamorfoza bohaterki. Musiała zmienić kierunek w życiu, mimo, że wiedziała czego chce i prawie już to miała. A jednak miłość była silniejsza i przez nią zostawiła to wszystko, do czego dążyła i zaczęło jej wystarczać to, co ma. Oczywiście wszystko w harlequinowej polewie cukrowej, odbiegającej od rzeczywistości, ale to jest właśnie urok harlequinów :D Polecam!


Ocena: 9/10

środa, 24 lipca 2013

"Marzenie" - Barbara Delinsky






Autor: Barbara Delinsky
Tytuł: Marzenie
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Seria/cykl wydawniczy: Harlequin Temptation
Rok wydania: 1995
Liczba stron: 186
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Hanna Bąkowska









Jessica odwiedziła swojego znajomego, Gordona Hale'a, bankiera, żeby poradzić się w sprawie swojej sytuacji. Crosslyn Rise to była jej posiadłość, którą otrzymała po rodzicach. Spory kawałek ziemi i rozpadający się gigantyczny dom z 17 pokojami. Wiedziała, że jest coraz bliżej klęski. Dom się starzał, rozsypywał, potrzebował remontu, a co za tym idzie zainwestowania w niego pieniędzy. Jessica nie miała na tyle funduszy, żeby móc samodzielnie przeprowadzić jakiekolwiek operacje. Była już zadłużona w bankach i miała mało czasu, żeby zorganizować cokolwiek, by uratować posiadłość. Crosslyn Rise było odbiciem jej młodości. Wychowywała się w tym domu, nigdy nie musiała się martwić o pieniądze. Aż do teraz. Dom zapuścił jej ojciec, a mama wiedząc o trudnej sytuacji, nie chciała zamartwiać męża takimi przyziemnymi sprawami jak pieniądze. Teraz wszystkie problemy spadły na głowę Jessici.
Wiedziała jakie ma opcje. Mogła sprzedać całość np. miastu, albo jakiemuś prywatnemu inwestorowi. Na rynku nieruchomości był zastój, więc nie miała szans na tej płaszczyźnie. Mogła rozparcelować przestrzeń na mniejsze działki i posprzedawać je. Niestety każda opcja była okropna i Jessica potrzebowała innego pomysłu. Na szczęście Gordon jej pomógł. Mogli przebudować majątek tak, by w nim powstała sala gimnastyczna, basen i kilka innych atrakcji. Dodatkowo można by było wybudować kilka domków w różnych lokalizacjach. Z racji, że nieruchomość ulokowana jest blisko oceanu, z pewnością ten pomysł spotkałby się z zainteresowaniem turystów. Jednak w takie przedsięwzięcie musiałaby zainwestować ogromną sumę. W związku z czym Gordon zaproponował jej założenie konsorcjum. Chciała mieć znaczące zdanie. Nie znała się na inwestowaniu, a tym bardziej nie na przeprowadzaniu przebudowy. Gordon jednak udzielił jej kilku wskazówek.
Musieli od czegoś zacząć. Przed utworzeniem rady trzeba było wymyślić coś, co by zachęciło ludzi do zainwestowania. Przede wszystkim by znaleźć chętnych, trzeba im przedstawić plan, w związku z czym musieli nawiązać współpracę z architektem. Gordon znał jednego dobrego w swoim fachu architekta. Niestety Jessica też go znała i nie była zadowolona, że akurat z nim mają współpracować. Był nim Carter Malloy. Znała go z dzieciństwa. Kiedy mieszkała z rodzicami w Crosslyn Rise ciesząc się majątkiem, w jej domu pracowali jego rodzice i on. Jednak był bardzo nieprzyjemny dla niej. Kiedy starała się zaprzyjaźnić z koleżanką, on robił wszystko, żeby ją oczernić. Zawsze musiał mówić coś, co ją bolało. Odkrywał jej słabe punkty i zawsze w nie uderzał.
Czy Jessica zgodzi się na współpracę z tym architektem? Czy będzie w stanie zapomnieć o swoich uprzedzeniach, by uratować majątek?

Gdy doszłam do 130 którejś strony, okazało się, że zostało mi jeszcze troszkę do przeczytania. Byłam pewna, że książka trzyma się standardu 154 stron. Ku mojemu zdziwieniu znacznie przekroczyła ten standard. Cóż by tu napisać, treść sama w sobie jest ciekawa. Znalazłam drugą część tej książki: "Marzenia się spełniają".
Fajna książeczka na letnie popołudnie. Polecam wszystkim zainteresowanym!

Ocena: 9/10

poniedziałek, 22 lipca 2013

"Magiczny blask opali" - Stella Bagwell






Autor: Stella Bagwell
Tytuł: Magiczny blask opali
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Seria/cykl wydawniczy: Romans
Rok wydania: 2003
Liczba stron: 154
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Paweł Dziliński








Claudia w ostatnim czasie doznawała niepokojących wizji. Objawiało się to tym, że nagle przychodził moment, gdy pociemniało jej przed oczami i wtedy ukazywały się obrazy. Widywała na nich jakiegoś mężczyznę w stroju wojskowym, miał na stroju jakieś skrzydła. Wszystko zaczęło się odkąd założyła pierścionek z opalem. Dostała go od babci, która powiedziała jej, że ten pierścionek pomoże jej znaleźć prawdziwą miłość. Kiedyś idąc przez miasto pierścionek jej się zsunął z palca i poturlał pod nogi przechodzącego mężczyzny. Tak poznała Tonyego, swoją porażkę życiową. Była z nim dopóki nie odkryła, że ją zdradza. Była dość staroświecka i uważała, że odda się mężczyźnie z którym będzie chciała spędzić resztę życia. Nie dostawał od niej tego czego chciał, więc szukał gdzie indziej. Odtąd uważała, że pierścionek nie ma żadnej mocy.
Jednak po pojawianiu się wizji nie wiedziała co o tym myśleć. Rozmawiała o tym z mamą i przyjaciółką, z lekarzem i psychiatrą. Lekarz odesłał ją do psychiatry, a i ten nie mógł zdiagnozować przyczyn. Zaproponował wyjazd i odpoczynek. Przyjaciółka poleciła jej, żeby pojechała w miejsce, gdzie może znaleźć mężczyznę z wizji. Wizje ułatwiły jej odnalezienie osoby, która mogłaby jej pomóc w rozwiązaniu tej zagadki. W jej widzeniach pojawił się jacht, a na nim nazwa "Gwiezdny Pył". Pojechała więc do San Antonio, bo dzięki tej nazwie oraz numerowi, który pojawił się w jej wizjach, mogła odnaleźć w rejestrze tą łódź i właściciela. Gdy weszła tylko do biura, okazało się, że to był mężczyzna z jej wizji. Doznała szoku. Hayden sam nie wiedział co o tym myśleć. Jakaś kobieta, którą pierwszy raz widzi nagle wykrzykuje różne dziwne rzeczy. Rozmawiali chwilę a później pocałował ją namiętnie. Zaledwie po kilku minutach znajomości.
Czy uda jej się znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania? Czy do wie się, dlaczego akurat tak potoczył się jej los i co wspólnego z tym wszystkim ma Hayden?

Nigdy jeszcze nie czytałam harlequina z osobami o właściwościach paranormalnych. Oprócz tego, że występuje tam wątek z zakochaniem, to mogłabym spokojnie uznać tą książkę za coś pokroju fantasy. Jednak jest to słabe fantasy, a mocny romans. Także kategoria się nie zmienia :) Jednak historia bardzo mi się spodobała. Wymyślając ten pierścionek, autorka mogła dać ponieść się fantazji. Ta książka zdecydowanie odstaje od standardowych harlequinów. Oczywiście ma coś w sobie z tych książeczek, jednak wątek z pierścionkiem stawia ją w zupełnie innym świetle. Polecam!
Ocena: 10/10

piątek, 19 lipca 2013

"Mężczyzna i chłopiec" - Tony Parsons






Autor: Tony Parsons
Tytuł: Mężczyzna i chłopiec
Wydawnictwo: Axel Springer Polska
Seria/cykl wydawniczy: Literatura w spódnicy
Rok wydania: 2004
Liczba stron: 352
Kategoria: Literatura piękna
Tłumaczenie: Andrzej Szulc







Historia mężczyzny, który pogubił się w życiu i nie dojrzał na czas do swojej roli.
Harry Silver ma świetną pracę w telewizji, kochającą i oddaną żonę, która zajmuje się domem i dzieckiem oraz ukochanego syna Pata. Wszystko było ok, dopóki nie zaczęły się zbliżać jego trzydzieste urodziny. Coraz bardziej zaczął odczuwać rutynę, jaka ogarniała ich związek. Chciał być dobrym mężem, ale czuł, że w wieku 29 lat jest stary, miał kryzys wieku średniego.
Podobało mu się pewne auto na wystawie. Piękny czerwony MGF. Jego żona zauważyła to, jak się przyglądał temu sportowemu samochodowi. Podszedł do niego dealer i zaczął swoją gadkę przedstawiciela handlowego. Zaczął mówić językiem, którego Harry nie był w stanie zrozumieć. Nie znał się kompletnie na samochodach. Ale ten przykuwał uwagę.
Później gdy wracali swoim starym samochodem do domu, jego żona Gina ciągle wypytywała go, dlaczego zainteresował się tym samochodem, skoro w ogóle nie wykazywał jakiejkolwiek wiedzy w temacie motoryzacji. Po prostu chciał się poczuć młodo. Później zaczęła go nakłaniać do zakupu tego samochodu. W końcu kupił go.
Czuł się z tym lepiej, ale dalej dręczyło go poczucie starzenia się. Zdecydował się więc na pewien krok, który odmienił jego życie.

Cieszę się, że udało mi się w antykwariacie trafić na serię tych książeczek. Z tyłu książki jest opis, że jest ona jednym z największych bestsellerów rynku brytyjskiego ostatnich lat. Przypomina „Dziennik Bridget Johnes”, ale w męskim wydaniu. Osobiście nie czytałam tej książki, więc nie mam porównania :) ale z pewnością, jeśli na nią trafię, to ją z przyjemnością przeczytam. Cała historia ma bardzo wiele wątków, ogrom barwnych postaci ze swoimi codziennymi problemami. Świat widziany okiem mężczyzny, jego transformacja z niedojrzałego dupka do prawdziwego mężczyzny, wiele refleksji, żartów, wzruszających momentów. Warto przeczytać tą książkę. Zatem polecam ;)


Ocena: 10/10

poniedziałek, 15 lipca 2013

"Apartament nad Tamizą" - Catherine George






Autor: Catherine George
Tytuł: Apartament nad Tamizą
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Seria/cykl wydawniczy: Światowe Życie
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 154
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Małgorzata Dobrogojska







Lucas musiał wrócić wcześniej do domu. Rozchorował się poważnie. Prawdopodobnie dopadła go grypa. Wrócił więc  do swojego domu na poddaszu z widokiem na Tamizę. Był zamożnym bankierem, więc było go stać na taki luksusowy dom. Zastał niespodziewanego gościa. W jego mieszkaniu przebywała kobieta, której kompletnie nie znał. Bardzo go przeprosiła za to, że korzysta z komputera w jego mieszkaniu, wytłumaczyła się tym, że dzieci gospodarza nie dają jej się skupić, a robi kurs korespondencyjny i potrzebowała miejsca, w którym mogłaby zebrać myśli. Pan Tennent bardzo źle wyglądał. Emily wytłumaczyła, że posprzątała wszystko i że może mu pomóc. Było jej żal tego człowieka. Zatrudnił ją za pośrednictwem rekomendacji jego znajomej, u której Emily również sprzątała. Nie widział jej nigdy, po prostu miała sprzątać. Teraz był taki bezradny i wyglądał okropnie. Postanowiła mu w miarę możliwości pomóc.
Bardzo przejęła się jego stanem zdrowia. Zaczęła mu gotować, później zadzwoniła siostra pana Tennent’a i poprosiła Emily, żeby została u niego na noc i żeby  zatelefonowała po lekarza. Lekarz przyszedł i przepisał leki. Emily od razu zaaplikowała mu antybiotyk. Mężczyzna bardzo się pocił. Był ogromnie osłabiony. Zawsze, gdy budziła go, żeby podać mu leki i był mokry, podawała mu świeże ubrania i szedł się wykąpać, a ona zmieniała mu pościel. Przez te kilka dni bardzo się cieszył, że mógł jej słuchać. Miał ataki kaszlu, więc nie zawsze był w stanie mówić, ale mógł słuchać.
Oboje zaczynali zauważać, że między nimi coś się dzieje. Jednak na drodze stanie im przeszłość Emily - jej chłopak.
Co się wydarzy? Bierzcie książki w łapki i miłej lektury :)

Ostatnio, po modernizacji bloga, doszłam do wniosku że wszystkie mniejsze harlequiny mają ten sam schemat. Każdy ma po 154 strony. Mam takich książeczek około 160 sztuk, więc jest to nieco bolesne odkrycie. Jak dla mnie każda książka powinna być unikatowa, zawierać treść wynikającą z natchnienia autora. A tu wydawnictwo narzuca takie wymogi i pisz, ale tak żebyś się zmieścił w 154 stronach! Mnie to trochę zraziło. Cóż. Odnośnie samej książki, fabuła ciekawa, choć nie porywająca.  Na pewno trochę inna historia niż zwykle, bo młoda dziewczyna, która utrzymuje się ze sprzątania, to z pewnością coś innego, chociaż w dzisiejszych czasach kryzysu, żaden zawód w młodym wieku nie jest dziwny.

Ocena: 8/10

niedziela, 14 lipca 2013

"Pączek skamieniałej róży" - Leo Guy







Autor: Leo Guy
Tytuł: Pączek skamieniałej róży
Wydawnictwo: Agencja Presspol
Rok wydania: 1988
Liczba stron: 102
Kategoria: kryminał








Książkę tą czytałam rok temu. Zakupiłam ją za całą złotówkę w antykwariacie w Katowicach :D Ogólnie ciąg wydarzeń przyciąga uwagę, bo autor cały czas sugeruje różne rzeczy, dzięki którym sami możemy wyciągać wnioski, ale nic do końca nie jest pewne.
Na początku powieści poznajemy Toma Bella i jego codzienne plugawe życie. Jest spłukany. Napisał kilka dramatów do teatru, nie dorobił się sławy i żyje z dnia na dzień. Jeden kubek służy mu za kufel do piwa i kubek do płukania zębów. Kawę pije z fusów mających trzy dni. Sprzedaje książki ze swojej prywatnej biblioteki znajomemu antykwariuszowi Plumowi. Klepie totalną biedę. Dzwoni telefon. To Julia. Wdowa po jego przyjacielu Mike'u, który zmarł w wyniku pożaru, był wtedy w szopie, spalił się ze swoimi pracami. Każdy artysta powinien ginąć ze swoją sztuką, tak uważał Tom. Piękna śmierć. Julia potrzebowała ochrony. Ktoś ją prześladował i najprawdopodobniej chciał zabić.
Spotkał się z nią. Gdy poszli na spacer przez miasto, jeden człowiek z tłumu przymierzał się do zadania jej ciosu, ale Tom ostrzegł ją w odpowiednim momencie, co spowodowało poruszenie w tłumie i oprawca uciekł.
Jak zakończyła się ich historia? Czy udało mu się obronić Julię i rozwikłać zagadkę? Dlaczego była prześladowana?

Książka sama w sobie nawet ciężka. Wiele razy nie rozumiałam co autor miał na myśli. Poza tym sytuacja była tak zagmatwana, że łatwo można było się pogubić. Nie jest to coś w moim guście, ale na pewno miła odmiana. Oczywiście dla ludzi, którzy pałają miłością do kryminałów, myślę że byłaby to całkiem dobra jak za taką cenę lektura.

Ocena: 6/10

sobota, 13 lipca 2013

"Nie powinnam cię kochać" - Debbie Macomber







Autor: Debbie Macomber
Tytuł: Nie powinnam cię kochać
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Seria/cykl wydawniczy: Harlequin Temptation
Rok wydania: 1998
Liczba stron: 184
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Aniela Honowska






Carla wyjechała z Nancy na wymarzony urlop do Meksyku. Zmęczone codziennymi obowiązkami kobiety liczyły na tydzień pełen zabawy. Jak każdego roku zaplanowały sobie, że w ciągu tego tygodnia chciałyby przeżyć niezobowiązujący romans. W celu spełnienia swojego planu przyjaciółki udały się do baru i ustaliły, że pierwszy mężczyzna, który wejdzie i zamówi Margaritę, to będzie ten, z którym Nancy spędzi tydzień w Meksyku poznając się i dobrze bawiąc, a drugi mężczyzna będzie Carli. Pomysł zdawał się być absurdalny, ale dzięki temu nie były takie wybredne. Pierwszy, który zamówił Margaritę był ciemnowłosy południowiec o imieniu Eduardo. Następny mężczyzna, to Philip Garrison, z którym dziewczyny leciały w samolocie. Facet czytał cały czas książkę i nie wydawał się być jakiś szczególnie przystojny, ale gdy Carla się do niego dosiadła, od razu zauważyła, że jest bardziej interesujący niż by się mogło wydawać.
Pierwszego dnia Carla spędziła wspaniały czas z nowym znajomym. Na koniec dnia poszli popływać w hotelowym basenie. Sami, w nocy. Zaskoczyła go mówiąc, że chce się całować. Po namiętnych pocałunkach Philip wyznał jej, że jest policjantem. Carla się tego dnia bardzo przed nim otworzyła mówiąc, że jej ojcem jest policjant, przez co była bardzo nieszczęśliwa martwiąc się ciągle o jego bezpieczeństwo i widząc jak jej mama cierpi przez jego zawód zamartwiając się. Wyznanie Philipa zmroziło jej krew w żyłach i uciekła. Nie chciała się wiązać z policjantem przez jej doświadczenia z ojcem. Nie chciała codziennie zamartwiać się o bezpieczeństwo swojego mężczyzny, poza tym on nigdy nie zapominał, że jest gliną i nawet bez munduru starał się dbać o prawo i sprawiedliwość.
Wakacje wciąż trwają. Czy znajdą wspólny język? Czy Carla pokona swój lęk i czy ten wakacyjny romans ma w ogóle sens? 

Tak w połowie czytania spostrzegłam się, że już czytałam tą książkę. Bardzo fajna, chociaż fabuła przypomina mi za bardzo pamiętniki z wakacji, mimo że książka została wydana w 1998 roku. Na czymś musieli się opierać :) Plus dla książki za to, że akcja rozgrywa się w sumie trzech miejscach. Mazatlan, Seattle i Spokane. Także dzieje się :D Książka godna polecenia na wolne popołudnie i wieczór :)

Ocena: 10/10

środa, 10 lipca 2013

"Zabójcze sekrety" - Carolyn Keene







Autor: Carolyn Keene
Tytuł: Zabójcze sekrety
Wydawnictwo: Książka i Wiedza
Seria/cykl wydawniczy: Nancy Drew - dziewczyna detektyw
Rok wydania: 1993
Liczba stron: 213
Kategoria: kryminał
Tłumaczenie: Jarosław Mikos






Nancy Drew dostała ciekawe zadanie. Jako prywatny detektyw miała rozwiązać zagadkę w liceum w Bedford. W niewyjaśnionych okolicznościach zniknęło kilka kartotek i sprzęt do nagrywania filmów. Problem miała rozwikłać udając jedną z uczennic liceum. Wymieszała się z tłumem i nikt nie miał zastrzeżeń co do tego, że jest zwykłą uczennicą. O pomoc poprosił ją dyrektor szkoły, który był całkowicie bezradny. Powiedział jej, że policja uważa to za małą sprawę, która nie wydaje się być zbyt ważna. Jedynie przesłuchali nauczycieli, ale wszyscy byli „czyści”. Nancy musiała więc użyć swoich niekonwencjonalnych metod, na co zresztą dostała pozwolenie, by wybadać teren i dowiedzieć się czegoś nowego.
Pierwsze dni w liceum nie przynosiły skutków. Dostała przewodnika – Daryla Greya, który był bardzo pociągający. Od razu między nimi zaiskrzyło, aż Nancy zapomniała o Nedzie Nickersonie, chłopaku  z którym przyjaźni się od lat i są ze sobą bardzo blisko. Daryl pokazał jej szkołę, niektórych uczniów. Gdy w któryś z dni poprosiła Carlę, żeby wskazała jej drogę do sali filmowej, dziewczyna wytłumaczyła jej jak tam dojść, ale gdy Nancy zastosowała się do wskazówek dziewczyny, zrozumiała, że ta chce się na niej odegrać za to, że zadaje się z jej byłym – Darylem. Dotarła bowiem do jakiejś piwnicy. Jednak dzięki temu, jej sprawa ruszyła się z miejsca i mogła zacząć zbierać jakieś kawałki, żeby je poskładać w całość. Spotkała tam Jakea Webb’a z innym uczniem. Załatwiali jakieś szemrane interesy, po czym Jake zaczął jej grozić za wścibskość. Ktoś nagrał kasetę jeszcze przed jej śledztwem, jak chodzi po centrum handlowym z przyjaciółkami. I podrzucił jej ten film. Wystraszyła się tego, że ktoś zna jej sekret. Musiała się dowiedzieć, kto to zrobił.
Sprawa w liceum zaczynała nabierać tempa. Gdy jechała swoim samochodem z Darylem, okazało się, że nie działają hamulce. Ktoś musiał je uszkodzić. Doznali wypadku, ale na szczęście na kilku zadrapaniach się skończyło. Gdy uciekali od samochodu, który zaczął się palić, upadli od siły wybuchu samochodu. Dopiero od tego momentu zaczyna się mieszać.
Czytam tą książkę już drugi raz i ciągle wywiera na mnie takie samo pozytywne wrażenie. Bardzo lubię takie książki detektywistyczne, lecz podczas mojej przygody z książkami natknęłam się zaledwie na 4 takie. Cieszę się, bo jest duży, przejrzysty druk, przez co nie męczą się oczy. Jest może zbyt duży, ale to nie jest ważne. Najlepsza jest  treść. Czytając powyższe z pewnością możecie uznać tą książkę za ciekawą. Spokojnie mogę ją Wam polecić. Zatem polecam! :)

Ocena: 10/10

sobota, 6 lipca 2013

"Kwiat pustyni" - Marie Portfield






Autor: Marie Portfield
Tytuł: Kwiat pustyni
Wydawnictwo: Aramis
Seria/cykl wydawniczy: Wyspy Szczęścia
Rok wydania: 1992
Liczba stron: 139
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Marek Kowajno







Tytułowym „Kwiatem pustyni” jest Joanna mieszkająca na pustyni wraz ze swoim przyjacielem Yogim. Zamieszkała tam, by móc oddać się pasji jaką jest sztuka. Dostała ten dom – kiedyś dom misyjny – od ojca, który wyruszał na różne ekspedycje. Przygotował ją do tego, by umiała przetrwać w różnych warunkach, z daleka od cywilizacji. Tworzyła więc dążąc do upragnionego sukcesu. Ponadto starała się wyleczyć rany w sercu, jakie zadał jej były chłopak, gdy nakryła go na seksie z jej przyjaciółką z akademika. Uprawiali seks w jej domku w górach.
Nie była całkiem sama, bo miała Yogiego – kocura, który zawsze chętnie jej wysłuchał oraz przyjaciela z pobliskiej wioski – Manuela, małego chłopca, który uwielbiał spędzać z nią czas.
Wszystko się zmieniło wraz z wizytą pewnego nieoczekiwanego gościa. Gdy tylko Joanna usłyszała czyjeś kroki, wzięła strzelbę  i wyszła tylnymi drzwiami, by zaskoczyć przybysza i mieć nad nim przewagę. Mężczyzna był bardzo pewny siebie i trochę to trwało, zanim przekonał się, że Joanna jest w stanie użyć broni. Potrzebował skontaktować się z kimś, w tym celu potrzebny mu był telefon. Miał problem z samochodem przez co był uziemiony. Musiał więc przenocować u niej. Dodatkowo telefon też nie działał. Urządziła mu miejsce w stojącym obok małym budynku stanowiącym niegdyś celę medytacyjną zakonników. Następnego dnia obudził się zmęczony po nocy w dość niekomfortowych warunkach. Joanna przygotowała posiłek. Później, gdy podczas posiłku Joanna powiedziała Jayowi, że telefon już działa to z wyrzutem, że mówi dopiero teraz, poszedł szybko wykonać połączenie. Tego samego dnia przyleciał po niego samolot. Okazało się, że jest to Jay Clifton, właściciel dużej firmy spożywczej, stąd jego przywyknięcie do wszelkich wygód.
Jak się okazało, był on w późniejszym czasie częstszym gościem, niż Joanna mogłaby się spodziewać. Poznawali siebie i swoich przyjaciół. Raczej Joanna poznawała otoczenie Jaya, które zresztą nie przypadło jej w ogóle do gustu. Znudzone bogate kobiety na party traktowały ją z wymuszoną uprzejmością, a wszyscy raczej jej unikali.
Po dłuższym czasie spotykania się z tym mężczyzną, Joanna zorientowała się, że jej myśli nieustannie wędrują ku Jayowi. Nie mogła nad nimi zapanować. Zrozumiała, że się w nim zakochała. Nie wiedziała jednak, czy tego chce. W trakcie rozkwitania ich znajomości, Joanna stworzyła dzieło swojego życia – figurę Yogiego szykującego się do skoku oraz kaktus, na który to miał skoczyć.Ta oto figurka pozwoliła jej zaistnieć w świecie sztuki.

Przyjemna lektura. Jak czytałam o tych wysokich temperaturach, to mogę powiedzieć, że świetnie rozumiem sytuację. Zachęcam do czytania! Czytanie inspiruje nasz mózg do rozwoju :D

Ocena: 8/10

środa, 3 lipca 2013

"Jak czysty jedwab" - Linda Cajio






Autor: Linda Cajio
Tytuł: Jak czysty jedwab
Wydawnictwo: Phantom Press International
Seria/cykl wydawniczy: Romans
Rok wydania: 1992
Liczba stron: 160
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Ewa Gajkowska







„Zimowa kraina” to bardzo pomysłowy interes Cass, który prowadzi w Long Beach na wybrzeżu New Jersey. W ciągu lata sprzedaje w swoim sklepie wszystko, co dotyczy świąt Bożonarodzeniowych. Ludzie przyjeżdżając tam są najpierw zaskoczeni, a później wchodzą i oglądają, a często również kupują różne rzeczy pracując na jej zysk.
Jej sklep odwiedził pewien interesujący, elegancki i przystojny mężczyzna. Poznała go. Firmy, które miały problemy, zatrudniały go, żeby pomógł im wyjść na prostą. Przedstawił się jako Dallas Carter, nowy prezes firmy „Marks i Lindley” – firma jej dziadka.
Była właścicielką akcji, które powierzył jej dziadek. Nigdy nie uczestniczyła w żadnych zebraniach rady, jedyne co, to miała z tego korzyści materialne, czyli dywidendy, które wpływały co miesiąc na jej konto.
Dallas zaprosił Cassy na lunch, ale musiał się wysilić, bo nie zgodziła się od razu. W końcu po wielu namowach, trudach i wysiłkach, powiedziała „tak”. Udali się na lunch, pod warunkiem, że nie będą rozmawiać o firmie i interesie. Tematem rozmowy miało być  prawo kanoniczne. O dziwo podczas dyskusji pan Carter zabłysnął swoją wiedzą w tej dziedzinie wymieniając papieży i mówiąc co nie co o tym prawie. Przygotował się przed spotkaniem, co dla Cass było przyjemne, że facet potrafił się tak postarać dla kobiety.
Jaki cel przyświecał Dallasowi? Co chciał osiągnąć? I czy udało mu się uratować firmę przed rychłym upadkiem? A co z Cass? Zapraszam do lektury :)

Przyjemnie się czyta takie książki. W mojej ocenie jedyne do czego nie byłam przyzwyczajona i co mi nie pasowało, to to, że autorka zawierała np. myśli bohaterów w cudzysłowie między tekstem. Poza tym wszystko ok. Dodatkowy plus za to, że jest temat biznesu, a lubię romans przenikający biznes. Polecam ;-)

Ocena: 9/10