Autor: Cathy Yardley
Tytuł: Kobieta z Los Angeles (z Miasta Aniołów)
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Seria/cykl wydawniczy: RED DRESS I N K
Rok wydania: 2002
Liczba stron: 284
Kategoria: Literatura piękna
Tłumaczenie: Urszula Szczepańska
Po skończeniu studiów
w Berkeley, Cathy Yardley przeniosła się do Los Angeles, gdzie odkryła świat
nocnych klubów, randkowanie, zalety pracy tymczasowej i różne inne drogi
wiodące do życiowej mądrości. Obecnie mieszka nad zatoką San Francisco i wciąż
nie traci wiary w siebie.
Sara Walker przyjechała do Los Angeles w poszukiwaniu
swojego gniazdka, do którego miał się wprowadzić jej narzeczony. Z Benjaminem
była 6 lat, a od 5 byli narzeczeństwem. Nie mogła się doczekać, aż jej ukochany
dostanie awans i stworzą małżeństwo, o jakim marzyła. Umawiali się, że Ben
będzie płacił frycowe, więc nie przejmowała się tym. Do czasu ich rozmowy
telefonicznej. Uświadomił ją, że skoro tam nie mieszka, to nie będzie też
płacił.
Pierwszego dnia w nowym mieście udała się do jakiejś
restauracji. Poznała
Taylora. Przysiadł się do niej i zaproponował jej dania z menu. Zaprzyjaźnili
się. Zaproponował jej, że mogłaby przyjąć jego przyjaciółkę Martikę jako
lokatorkę. Wtedy łatwiej by jej było płacić frycowe. Namyśliła się i zadzwoniła
pod wskazany przez niego numer. Przyszła do niej kobieta dość ekstrawagancka.
Charakter miała bardzo przebojowy, przez co była zupełnym przeciwieństwem Sary.
Jednak za mieszkanie trzeba zapłacić, termin się zbliżał, a sama nie byłaby w stanie zorganizować
poszukiwań za odpowiednim współlokatorem. Więc została Martika.
Sara musiała poszukać sobie jakiejś pracy. W Los Angeles
znała jedynie Judith, jej przyjaciółkę jeszcze z czasów college’u. To ona
pomogła jej znaleźć pracę. W firmie reklamowej, w której pracowała,
potrzebowali pracownika do prezentacji w programie PowerPoint. Ona się
nadawała, z jej wiedzą. Za bardzo pokazała, że jej zależy i szefowa zaczęła nią
katastrofalnie pomiatać. Dziewczyna spędziła całą noc w biurze, żeby się
wykazać. Szefowa nie doceniła tego jak należy i chciała, żeby Sara została na
dniówkę. Bardzo się wściekła, zebrała swoje rzeczy i się zwolniła.
Martika wraz z Taylorem (przyjaciel-gej), Kitem (miły gość)
i Pink (stylistka Sary i przyjaciółka) wprowadzali nową dziewczynę w życie
klubowe. Bardzo ją to wciągnęło. Wszystko w jej życiu się sypało. Znienawidziła
Benjamina, bo powiedział jej przez telefon, że dostał awans i przyjeżdża do
L.A., ale nie będzie z nią mieszkać bo ona go rozprasza. Zwyzywała go od
najgorszych. Załamana dała się pokierować Martice. Po pewnym czasie sama
zaliczyła seks z przypadkowym facetem – Raulem, boskim facetem z reklamy
markowej bielizny. Był przystojny i miał spory sprzęt, ale był zbyt szybki i po
prostu skończył, kiedy Sara jeszcze nie zaczęła… Martika miała jej za złe, że
poszła z nim do łóżka, bo jej się bardzo podobał. Ale wybaczyła jej, gdy się
dowiedziała , że jest taki cieńki w łóżku i za pozwoleniem Sary, wywaliła
chrapiącego mężczyznę z ich domu.
Ciekawa powieść. Rok temu przeczytałam tą książkę, ale nie prowadziłam jeszcze bloga,
także postanowiłam przeczytać ją jeszcze raz i opisać :) Praca tymczasowa to
paskudztwo bez perspektyw…ale niestety w dzisiejszych czasach nie ma lekko i
łatwiej jest znaleźć pracę w takim miejscu, niż bezpośrednio w firmie. Książka
z 2002 roku, a temat nadal aktualny…
Oprócz romansu, przewija się tutaj wiele problemów i różnych
tematów, na których warto się skupić. Na przykład życie w społeczeństwie
gejowskim, czy zmiana stylu życia na klubowy. Na pewno nie jest to jakaś pierwsza lepsza książka, po
której nie ma żadnych wniosków.
Polecam!
Ocena: 10/10