Autor: Nora Roberts
Tytuł: Portret anioła
Wydawnictwo: Harlequin
Rok wydania: 2007
Liczba stron: 240
Kategoria: literatura obyczajowa, romans
Tłumaczenie: Jolanta Dobrowolska
By uleczyć swoje rany, po tak ogromnej stracie musiał się gdzieś zaszyć. W samotności szukał inspiracji do obrazów oraz ukojenia w bólu. Wracając do swojego domku w górach, w trakcie śnieżycy mijał samochód na śliskiej drodze i kierowca utracił panowanie nad pojazdem. Gabe zatrzymał się i podszedł do auta, by ewentualnie udzielić pomocy poszkodowanemu. Kobieta była w ciąży. Musiał udzielić jej schronienia.
Nie będę się rozwodzić nad treścią książki. Ujmę to w ten sposób. Jestem pewna, że kiedyś czytałam podobny romans, gdzie również pojawił się motyw domku w górach podczas śnieżycy. Jednak to była inna książka. Ta pozycja nie stroni od banału. Jednak jeżeli szukasz czegoś lekkiego, niewymagającego myślenia, zdecydowanie polecam.
Nie mogę być aż tak krytyczna, bo potrzebowałam odskoczni i książka nawet mnie urzekła. Oczywiście zawsze czytając tego typu literaturę zdaję sobie sprawę, że nie znajdę tam niczego zaskakującego i sytuacje mające tam miejsce są raczej surrealistyczne, bo nie mogę sobie ich wyobrazić tak "na serio" w prawdziwym życiu. Nie nastawiałam się na żaden szok, chciałam się jedynie odprężyć. Dużym atutem tej powieści jest to, że po ślubie życie biegnie dalej i nie jest wcale tak łatwe, jak można by się spodziewać.
De facto szybkość w jakiej Gabe oświadczył się Laurze była szokująca i szczerze nie wyobrażam sobie takiej sytuacji w życiu zwykłych ludzi. Bogaty artysta oświadcza się kobiecie w potrzebie, która jest w ciąży z innym mężczyzną, po wspólnie spędzonych kilku dniach w domku w górach. Odcięci od świata przez śnieżycę, zdani jedynie na siebie.
Po tej pozycji jestem gotowa na większe wyzwanie. "Odprężyłam się" intelektualnie, tak więc polecam ten tytuł wszystkim miłośnikom książek, którzy również takiego odpoczynku potrzebują.
Ocena: 6/10