środa, 27 lipca 2016

"Syrena" - Tricia Rayburn






Autor: Tricia Rayburn
Tytuł: Syrena
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Cykl: Syrena
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 360
Kategoria: fantastyka, fantasy, science-fiction
Tłumaczenie: Kloczkowska Anna







Justine to ta odważniejsza z sióstr, która potrzebuje adrenaliny jak tlenu i wiecznie szuka sytuacji, w których będzie mogła poczuć jej przypływ. Vanessa, to ta druga, która boi się własnego cienia i wierzy w potwory, które czyhają na nią w ciemności.
Dziewczyny jak co roku wybrały się do domku w Winter Harbour. Justine, Vanessa, Caleb i Simon pojechali nad urwisko Chione. Caleb i Justine skakali z niego co roku. Vanessa jednak za bardzo się bała, żeby to zrobić. Miały to być wakacje jak każde inne. Jednakże skończyły się tragicznie dla jednej z sióstr. Jej śmierć nie była przypadkiem. Vanessa czuła, że musi wrócić do Winter Harbour i porozmawiać z Calebem, który mieszkał z bratem i rodzicami.
Był on bardzo blisko z Justine, na każdych wakacjach całowali się i przytulali, więc musiał wiedzieć co się stało tamtego dnia. Wiedziała tyle, że Justine wybrała się nad urwisko Chione sama, w nocy, podczas burzy, które w ostatnim czasie przechodziły tylko nad Winter Harbour, były bardzo intensywne i niebezpieczne. Policja miała proste wytłumaczenie, zresztą jak każdy. Burza, urwisko, wzburzona woda. Jednak Vanessa wiedziała, że nie zazna spokoju, dopóki nie dowie się o wszystkim.

Chione (gr. Χιόνη Chiónē, łac. Chione; od gr. χιών chiṓn 'śnieg') – w mitologii greckiej nimfa śniegu. Była córką Boreasza, boga północnego wiatru, i Orejtyji. Podaję tę informację nie bez przyczyny. Szukałam w internecie informacji na temat tego urwiska, jednak okazało się, że w Winter Harbour nigdzie takiego urwiska nie ma, bo albo szukałam nie tam gdzie trzeba, albo jest to miejsce fikcyjne. Chciałam mu się przyjżeć chociażby na google maps, jednak w takim razie pozostaje mi tylko opis z książki. W sensie, że klif jak klif. Nic nadzwyczajnego. Pod klifem jest woda, a konkretnie obszar, w którym jest najgłębsza.

 Z tego co wiem, książka ta została napisana przez autorkę w wieku nastoletnim. Naprawdę świetnie mi się ją czytało i mogę stwierdzić, że dziewczyna ma talent. Wie jak zainteresować czytelnika. Jest to zapewne jedna z tych autorek, które urodziły się z "piórem" w ręce. Zdecydowanie polecam :-)

Ocena: 10/10

sobota, 9 lipca 2016

"Ogrody szczęścia" - Liz Fielding





Autor: Liz Fielding
Tytuł: Ogrody szczęścia
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Rok wydania: 2004/2008
Liczba stron: 
464
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Małgorzata Borkowska, Halina Kilińska, Adela Darkowska









Książka Ogrody szczęścia składa się z trzech historii.

"Niecodzienny spadek" - Liz Fielding
Guy umówił się z bratem i jego kobietą w restauracji. Gdy zobaczył jedną z wchodzących kobiet nie mógł od niej oderwać wzroku, zresztą ona nie pozostawała dłużna wobec niego. Okazało się, że jest w ciąży z jego bratem. 
Po latach brat Guya umarł i zostawił Franceskę zdaną na los swojego brata. Zapisał w testamencie bratu swoją kobietę. Chciał by ten zajął się nią i zapewnił jej bezpieczeństwo. Guy z ich dwojga zawsze był tym lepiej usytuowanym.

Ciekawa historia, ale generalnie dosyć przewidywalna. Czytałam lepsze pozycje tej autorki.

"Ogród szczęścia" - Liz Fielding
Ogrodniczka Kay wraz z córką wybrały się na spacer do ogrodu sąsiada, który był okropnie zapuszczony. Kay z grzeczności zaproponowała swoje usługi, bo zauważyła tabliczkę z informacją o sprzedaży domu. Wiadomo, że dzięki zadbanemu ogrodowi cały majątek o wiele lepiej będzie się prezentować potencjalnym kupcom. Jednak zanim zaproponowała pomoc sąsiadowi, weszła na teren jego ogrodu bez pytania, bo jej córeczce spodobały się owoce, które tam rosły. Postanowiły więc wejść i trochę ich zerwać. Dodatkowo Kay zaczęła usuwać chwasty spod jednej rośliny, żeby nie obumarła. Wtedy to Dominik wyglądając przez okno zobaczył jakby widmo swojej żony, pobiegł do niej i zaczął ją całować. Po chwili oszołomienia doszli do siebie i Dominik znów był opryskliwym zrzędą. Nie mógł uwierzyć, że pozwolił się omamić przez zjawy przeszłości. Tak bardzo tęsknił za swoją zmarłą żoną.

Akurat ta historia mi się spodobała. Możemy obserwować metamorfozę zamkniętego w sobie mężczyzny, który po woli otwiera się i zaczyna żyć od nowa, drugi raz.

"Szalona miłość" - Liz Fielding
Miranda wyjechała na wakacje, żeby odpocząć, a przede wszystkim uciec od rodziny i od samej siebie. Trafiła na wyspę, którą zachwalało i polecało biuro podróży. W trakcie jednej z wycieczek postanowiła zrobić sobie przerwę i zatrzymała się na dłuższy czas w jednym miejscu. Niestety wtedy zaczęło się trzęsienie ziemi, które wciągnęło ją w odmęty podziemnej świątyni. Kiedy się ocknęła w totalnych ciemnościach, okazało się, że nie jest sama. Był z nią jakiś mężczyzna, który trafił tam w ten sam sposób. Na szczęście on wiedział o tych świątyniach wszystko, bo pracował w nich kilka lat odkrywając ich tajemnice. Jednak znajdowali się w ciemnościach i nie byli pewni, czy ktokolwiek będzie ich szukać, bo oboje odcięli się od rodzin.

Ta historia spodobała mi się najbardziej z całej książki. Praktycznie przez cały czas wydarzeń bohaterowie są w całkowitych ciemnościach i do końca nie wiadomo jak potoczy się ich los. Pierwszy raz czytałam coś takiego i mimo, że w sumie jak na opowiadanie, które ma ponad 100 stron i toczy się w jakiejś ciemnej, zakurzonej świątyni, gdzie nic nie widać, to naprawdę mnie to wciągnęło :-D

Ocena: 7/10