wtorek, 24 lutego 2015

"Pora się żenić!" - Jennifer Drew





Autor: Jennifer Drew
Tytuł: Pora się żenić
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Seria/Cykl: Romans /Miłość i uśmiech
Rok wydania: 2004
Liczba stron: 154
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Zofia Uhrynowska-Hanasz







Cole musiał znaleźć sobie żonę, ale nie było to takie proste. Wpadł jednak na pomysł, że najpewniej znajdzie jakieś miłe panny na weselach, więc poszedł na jedno z nich. Zauważył na parkingu znajomą, której samochód przytrzasnął sukienkę i była unieruchomiona. Pomógł jej i właśnie z nią wślizgnął się na wesele.
Wszystko zaczęło się od zakładu. Cole przegrał zakład ze swoim bratem Zackiem i przez to musiał jako pierwszy ożenić się, co zapewniłoby jego rodzinie zatrzymanie udziałów w firmie produkującej sławne zabawki. Drugi zakład przegrała Tess, koleżanka dzięki której wtargnął nieproszony na czyjeś wesele. Grali w bilard i ona przegrała. Musiała więc spełnić żądanie Cole'a i umawiać go z pannami - znajomymi, przyjaciółkami na randki, dzięki czemu miał w ten sposób znaleźć miłość swojego życia i kobietę, która mogłaby zostać jego żoną.
Jak będzie wyglądać randkowanie, jak szybko i czy w ogóle odnajdzie swoją miłość?

W trakcie czytania natknęłam się na retrospekcję. Narrator wraca do czasów szkoły, gdzie Tess pomagała Cole'owi zrozumieć Szekspira. Udzielała mu korepetycji z literatury. Gdyby nie ona, z pewnością miałby problem ze zdaniem szkoły. Dzięki przytoczeniu nam przeszłości naszych bohaterów i ich ówczesnych relacji, możemy lepiej zrozumieć, jakimi uczuciami kierują się obecnie. Często zdarza się tak, że ktoś w szkole ma swoją pierwszą miłość i jeśli się nie zakocha, to zawsze ta osoba pozostaje w sercu jako ten/ta jedyny/a. Po latach ludzie roją sobie jakieś nadzieje, tak samo było i w tym przypadku, chociaż np. Tess nie chciała tego przyznać nawet przed samą sobą.

Ciekawa historia z happy endem :-)  Nie słyszałam o czymś takim, żeby dziewczyna umawiała chłopaka z innymi na randki. Dzięki temu, bardziej interesowało mnie, co się wydarzy później.
Z pewnością polecam! I życzę miłej lektury :-)


Ocena: 8/10

niedziela, 15 lutego 2015

"Obietnica szczęścia" - Shirley Jump





Autor: Shirley Jump
Tytuł: Obietnica szczęścia
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Seria/Cykl: Romans Duo
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 155
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Paweł Bieńkowski







Anita chciała odnaleźć swoje miejsce na świecie. Zaszła w ciążę i postanowiła rzucić Los Angeles, by przeprowadzić się do spokojnego Mercy, małego miasteczka, zielonego, zupełnie innego od świata jaki znała do tej pory. Rzuciła pracę i została freelancerem. Jednak okazało się, że teksty, które napisała dla pewnej firmy, nie zostaną przez nich wykorzystane w całości, więc i jej dochód z tego przedsięwzięcia będzie o wiele niższy, niż się spodziewała. Wiedziała, że będzie mogła przeżyć za te pieniądze, ale musi coś jeszcze wymyślić. Dodatkowo oprócz pisania tekstów na zlecenia, dorabiała robiąc na drutach buciki dla niemowląt.

Pierwsza zasada - nie można liczyć na nikogo. Anita liczyła tylko na siebie i nie chciała niczyjej pomocy. Niestety wynajęła mieszkanie, które sypało się, drzwi nie dało się otworzyć i wychodziła oknem, poza tym non stop coś się w nim psuło.
Sąsiadka, która przyszła ją odwiedzić, to starsza pani, która wręczyła jej kosz powitalny z jedzeniem od mieszkańców Mercy. Dała jej też numer do miejscowej złotej rączki. Jak się okazało, jest to ojciec Luka. A z nim nie chciała mieć nic wspólnego. Nie chciała odnawiać tej znajomości.
Wmawiała sobie, że jej przyjazd do Mercy nie jest spowodowany chęcią odnowienia znajomości z nim.
Luke nie mógł uwierzyć, że Anita zawitała do ich skromnego miasteczka. Ich pierwsze spotkanie w Mercy było dosyć nietypowe, gdyż Luke, szukając swojej zbuntowanej córki Emily, wszedł za nią przez okno pustego domu i dostał z patelni - od Anity właśnie. Jak się okazało, nie wiedział, że ktoś mieszka w tym domu i przyszedł po swoją córkę, która weszła tam przez okno.
Z czasem Luke zaproponował Anicie pracę, choć niecodzienną, jednak płatną i możliwą dla kobiety ciężarnej. Miała pomóc Emily podciągnąć oceny, z którymi było coraz gorzej. Dziewczynka była przeciwna ojcu, buntowała się, opuszczała w nauce i jej Luke nie mógł w żaden sposób do niej dotrzeć. Zauważył, że Anita ma na nią bardzo dobry wpływ. Postanowił więc złożyć jej tę propozycję.
Co się wydarzy potem? Czy Emily będzie się pilnie uczyć, poprawiając stopnie pod okiem Anity? Jak potoczy się sprawa z ciążą Anity i jej znajomość z Lukiem?
Zapraszam do lektury :-)

Książka ciekawa, chociaż szału nie ma jeśli mam być szczera. To co mnie zaskoczyło, to to, że Anita, przez cały czas trwania akcji jest w ciąży. Jednak jak na kobietę w ciąży, moim zdaniem, miała za dużo stresów. Ogólnie rzecz biorąc, książka jest fajnym rozwiązaniem, jeśli potrzebujemy cokolwiek przeczytać. Osobiście czytywałam lepsze, jednak nie ukrywam, że w trakcie czytania nie czułam znudzenia. Zaciekawienie towarzyszyło mi przez cały czas czytania tej powieści :-)

Zatem mogę ją spokojnie polecić.

Ocena: 8/10

"Błyskawiczna randka" - Nicola Marsh





Autor: Nicola Marsh
Tytuł: Błyskawiczna randka
Wydawnictwo: Harlequin Enterprise
Seria/Cykl: Romans Duo
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 157
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Adela Drakowska







Kara chcąc pomóc swojej przyjaciółce i matce zastępczej, postanowiła, że weźmie udział w błyskawicznej randce. Miało to pomóc Sally podnieść swój biznes. Gdyby dostała nagrodę, za połączenie 1000-cznej pary, te pieniądze mogłyby jej pomóc prowadzić dalej ten interes. Kara musiała się zastanowić, czy tego chce, ale jednak miłość do tej niezwykłej kobiety zwyciężyła. Wiedziała, że to nie jest dużo, a Sally dzięki temu będzie szczęśliwa.
Sytuacja się nieco skomplikowała, gdy wychodząc z biura Sally, Kara natknęła się na Matta, przystojnego i bogatego adwokata, dla którego większość panien po prostu traci głowę. Nie mogła uwierzyć, co on robi w biurze matrymonialnym. Nie raz przeglądając gazety widziała go w towarzystwie kobiet z wyższych sfer. Poza tym to spotkanie nie było jej na rękę, bo poczuła, że jej dawne uczucia wracają. Byli kiedyś razem, ale nie udało im się. Byli wtedy nastolatkami i Matt musiał wyjechać, żeby studiować prawo i zostać tym, kim jest obecnie - świetnym i bogatym prawnikiem.
To spotkanie było dopiero początkiem ich wspólnej przygody.
Oboje wzięli udział w błyskawicznej randce i ku ich zaskoczeniu zostali parą wieczoru. Zabawa polegała na tym, że jedna osoba spotykała się z kilkoma przedstawicielami płci przeciwnej i przez 7 minut miała czas na poznanie jej lub jego. Po spotkaniu ze wszystkimi trzeba było napisać na kartce, kogo się wybiera na drugą randkę. Jeżeli znajdą się dwie osoby, które wybiorą siebie na wzajem - wygrywają. Tak właśnie się stało z Karą i Mattem. Wybrali siebie nawzajem, więc wygrali. Oprócz tego wygrała też Sally, dzięki której 1000-czna para połączyła się. Jej biuro matrymonialne dostało nagrodę pieniężną, dzięki której Sally mogła rozwijać swój interes. To wszystko zawdzięczała Karze.
Ale czy nasza para była zainteresowana kontynuowaniem dalszej znajomości i czy oboje mieli szczere intencje wobec siebie?

Przyjemna lektura na wieczór. Szybko się ją czyta :-) oczywiście warto podkreślić, że ciężko zrozumieć kobiety i ten motyw pojawia się w każdym harlequinie. Także i tu bohaterka nie jest do końca przekonana, co do swoich uczuć, mimo, że gołym okiem widać co jest grane.
Z pewnością dzięki czytaniu takich książek, zdaję sobie sprawę, że te hormony, które tak mieszają nam w głowach - robią z nas czasami bezmyślne istotki, które same nie wiedzą czego chcą. Ja tak mam codziennie :-/ Niby książka bez refleksji, z happy endem, która ma po prostu umilić czas, ale jednak czytając ją możemy się przyjrzeć kobiecie z boku i stwierdzić, że nie da się nas zrozumieć. Nie da się tego logicznie wytłumaczyć i kropka. :-)

Polecam książeczkę tak jak już wspominałam, najlepsza jest na wieczór. Trochę relaksu każdemu się należy :-)

Ocena: 8/10