Autor: Jane Porter
Tytuł: Ślub na Manhattanie
Wydawnictwo: Harlequin Enterprises
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 152
Seria: Światowe Życie Duo
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Magdalena Filipczuk
Morgan Grady jest najprzystojniejszym biznesmenem w Nowym Yorku. W okół niego kręcą się ciągle dziennikarze. Tak bardzo chcą zdobyć o nim informacje, które mogliby wykorzystać, że nie dość, że jest ciągle obserwowany, to dodatkowo stwarzają oni niebezpieczne sytuacje, np. podjeżdżając szybko samochodem pod jego nogi, cykając fotkę i uciekając.
Jego matka doradziła mu, żeby zwrócił uwagę paparazzich na coś innego. Wpadł na świetny pomysł. Najprzystojniejszy kawaler Nowego Yorku nie będzie kawalerem - zamierzał się ożenić. Miał jeden problem. Brak kandydatek na żonę.
Przemyślał sobie wszystko i doszedł do wniosku, że jego idealna sekretarka, która jest perfekcyjna w swojej pracy, mogłaby być dla niego także dobrą żoną.
Czy Morgan przełamie się i zapyta ją o to? Co powie Winnie, jego asystentka? Jak potoczą się ich losy?
Oczywiście znając styl harleqinowski, kobieta coś sobie ubzdura utrudniając wszystkim życie, a na samym końcu oboje się opamiętają i znajdą rozsądne wyjście. Tak, a może to nie jest kwestia harlequinów, tylko po prostu kobiety tak mają? Musiałabym się nad tym zastanowić...w sumie, może coś w tym jest :-)
Nie od dziś wiadomo, że bez kobiet byłoby nudno, ale z nimi jest czasem aż za ciekawie :-D szczególnie, gdy wszystko komplikują.
Taka głęboka refleksja po przeczytaniu harlequina...Przepraszam drogie Panie za te słowa, ale sama też jestem kobietą i obiektywnie tak to właśnie wygląda ;-)
Czy warto polecić książkę? Sądzę, że tak. Ale nie tę jedną pozycję, tylko obie :-) wtedy mamy zagwarantowaną rozrywkę na cały weekend.
Polecam!
Ocena: 8/10