Autor: Vanessa Cartwright
Tytuł: Małżeństwo z rozsądku
Wydawnictwo: Aramis
Seria/cykl wydawniczy: Wyspy szczęścia
Rok wydania: 1992
Liczba stron: 134
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Kazimiera Krzysztofiak
Janine mieszka w Anglii ze swoją ciocią Helen. Jest sierotą. Wchodzi powoli w dorosłe życie. W końcu nadszedł czas, by podjąć decyzję - kim chce zostać w życiu. Jej marzeniem jest bycie pisarką. Nie ma jednak doświadczenia i po wielu wizytach w różnych wydawnictwach, odchodziła z fiaskiem. Jedyną realną perspektywą, którą polecała jej ciotka jest praca w pobliskiej fabryce. Jednakże ze swoim młodzieńczym zapałem Janine myśli o czymś związanym z pisarstwem, a nie ciężką pracą.
Wtedy pojawia się oferta, która może odmienić jej życie. Dostała list, w którym Steven, brat jej siostry Justine pisze, że jej siostra zmarła w wypadku samochodowym i chciał ją prosić o to, by przeprowadziła się do Australii, by móc opiekować się Priscillą. Dodatkowo miał opłacić jej przelot i zapewnić utrzymanie. Był bogaty, więc nie miałaby problemów finansowych. Pytanie: jaką podjąć decyzję?
Co będzie dalej? Oczywiście dowiecie się po przeczytaniu.
Odnośnie książki, reasumując, cała treść jest nawet przyjemna do czytania, natomiast sam koniec jest niezwykle banalny. To mnie troszkę odrzuciło. Jednakże po zastanowieniu się nad tym, doszłam do wniosku, że może i koniec jest banalny, ale w prawdziwym życiu nie zawsze wszystko układa się według scenariusza, naszych życzeń, czy według czegokolwiek. Czasem ważne dla nas rzeczy, czy chwile, są po prostu banalne. I to jest niesamowite, że mimo tej banalności jest w tym coś niezwykłego.
Czy książka jest warta polecenia?
Z pewnością lekko się ją czyta. Jeżeli ktoś lubi takie historyjki, to czemu by nie? Jedyne co, to żałuję, że było tak mało opisów Australii.
Ocena: 6/10