Autor: Amanda Quick
Tytuł: Czekaj do północy
Wydawnictwo: Amber
Seria/cykl wydawniczy: Romans historyczny
Rok wydania: 2009
Liczba stron: 287
Kategoria: romans
Tłumaczenie: Anna Palmowska
Powieść rozpoczyna się od odwiedzin pana Adama Hardesty w
domu Elizabeth Delmont. Dowiedział się bowiem, że po śmierci jego znajomej po
fachu, nagle pojawiła się jej krewna, u której właśnie gościł i zabrała pewien
dziennik, sporządzony przez zmarłą kobietę. Znajdowały się tam informacje,
które z pewnością mogłyby spowodować skandal w towarzystwie. Gdy wszedł do
Elizabeth do domu, okazało się, że zastał ją martwą na podłodze w kałuży krwi. Ktoś
roztrzaskał jej tył głowy pogrzebaczem. Miała na sobie suknię, welon ślubny
oraz broszkę żałobną, a obok niej leżał roztrzaskany zegarek, wskazujący godzinę
24. Wygląd pokoju oddawał charakter zawodu kobiety, była bowiem medium. Pokój
wyglądał tak, jakby jakieś tajemne moce przyszły rozprawić się z kobietą.
Wszystkie meble były poprzewracane. Adam postanowił przeszukać mieszkanie, w
celu odnalezienia dziennika. Niestety nie udało mu się go znaleźć. Znalazł za
to wskazówkę, a mianowicie listę osób, biorących udział w ostatnim seansie. Na
liście tej znajdowała się niejaka Caroline Fordyce, jej nazwisko zostało
podkreślone, co przykuło jego uwagę. Postanowił, że uda się do niej.
Gospodyni, pani Plummer zapukała i oznajmiła pani Fordyce,
iż przyszedł pewien dżentelmen w sprawie niecierpiącej zwłoki. Jako że Caroline
była świadoma, iż w jej domu nic się nie dzieje, postanowiła, że z ciekawości
zaprosi dżentelmena, by dowiedzieć się o jaką sprawę chodzi. Był bardzo
lodowatym mężczyzną. Próbował oskarżyć Caroline o zabójstwo Elizabeth Delmont.
Ta nawet nie wiedziała, że medium zostało zamordowane. Chciał ją nastraszyć, by
przyznała się do winy, ale pojął, że jest niewinna.
Od tej pory ich losy się złączyły, bowiem szukali odpowiedzi
na pytanie, kto ma dziennik i kto stoi za morderstwem medium.
Caroline zbierała materiały do swojej powieści sensacyjnej Tajemniczy dżentelmen. Drukowano ją w „Latającym
Detektywie”. Udała się więc na seans panny Delmont. Gdy dowiedziała się o
morderstwie kobiety, postanowiła dowiedzieć się czegoś na własną rękę, gdyż
obawiała się, że pan Adam Grove (tak się jej przedstawił) wciąż ją podejrzewa o
morderstwo i w każdej chwili może iść na policję ze swoimi domysłami.
Niespodziewany obrót akcji, tajemniczość, podejrzenia. To
jedynie kilka przymiotników, które dobrze opisują tą książkę. Najwięcej w powieści było tajemnic, podejrzeń oraz
niedopowiedzeń. Trzyma w napięciu. Niestety, moje domysły – jak to zawsze mam w
naturze, by na początku znać już koniec powieści poprzez logiczne rozumowanie –
nie były słuszne i negatywnym bohaterem była osoba, o której nawet nie
pomyślałam. Muszę się jeszcze wiele nauczyć.
Polecam!
Ocena: 9/10